Twoje słowa mają moc. Dodają skrzydeł, inspirują do działania i zmiany życia na lepsze - Alina Adamowicz

 Choć dopiero kończy się luty, w powietrzu wyraźnie czuć przedwiośnie. Świat budzi się do życia, mając w głębokim poważaniu astronomiczną zimę. Młode pączki wyglądają nieśmiało z gałązek, witają się z nieco odważniejszymi krokusami. Puchate kotki już zasiadają na wierzbach i byłoby całkiem miło, gdyby ciągle nie siąpił deszcz. I właśnie na ten deszcz szukałam pokrzepienia w ulubionej księgarni. Znalazłam „Twoje słowa mają moc. Dodają skrzydeł, inspirują do działania i zmiany życia na lepsze” Aliny Adamowicz. Brzmi jak potężna dawka pozytywnej energii, prawda?

Spodziewałam się książki pełnej porad. W gruncie rzeczy to właśnie znalazłam, choć forma nieco mnie zaskoczyła. W „Twoje słowa mają moc” nie ma ciągłego tekstu, podzielonego na rozdziały. To nie jest „Potęga podświadomości” Murphy’ego, choć za sprawą opisu, na coś podobnego się szykowałam. Są za to pojedyncze myśli, krótkie rady. Nie sprawdzałam tego, ale przywodziły mi na myśl posty z mediów społecznościowych. Gdyby upchnąć to wszystko i przedstawić ciągiem, całość zmniejszyłaby się o połowę. Ale tym razem nie chodzi o ilość, a o jakość. Musicie przyznać, że czasem zwięzła wypowiedź potrafi być lepsza, niż najrozwleklejszy esej.

Co znajdziemy w „Twoje słowa mają moc”? Cały wachlarz pozytywnych słów, wiary w siebie i kilka naprawdę celnych wskazówek dla zagubionych kobiet. I „kobiet” to słowo klucz. Książka jest pisana z myślą o płci pięknej. Czuć to w tekście i widać w oprawie graficznej. Niby fajnie, bo wiele z nas tego potrzebuje, ale jakoś tak zrobiło mi się smutno, ponieważ panom też by się podobny poradnik przydał. Oni też potrzebują nieco wiary w siebie, poczucia, że mają prawo być sobą, mogą płakać, stawiać granice, zasługują na szacunek i życie według własnych reguł. Też powinni od czasu do czasu zajrzeć w głąb siebie, zacząć od początku, czy coś zmienić, jeśli teraz nie jest u nich najlepiej.

Tak sobie czytałam i potakiwałam słowom autorki. Czasem o czymś ważnym mi przypomniała, czasem czegoś już byłam świadoma. Przyjęłam ta książkę bardzo dobrze, bo byłam otwarta, ale pojawiła się pewna wątpliwość. Czy te wszystkie piękne zdania, pozytywne myśli, trafią do kobiety, która otoczyła się pancerzem? Pancerzem cierpienia, wyparcia, braku wiary w siebie? Obawiam się, że taki zbór pozytywnych haseł to zbyt mało. Bo cały przekaz odbijałby się od niej, jak piłeczka pingpongowa od stołu. A może nie? Może coś by w niej zostało? Choćby małe nasionko nadziei i wiary, że zasługuje na coś dobrego? Poza tym kobiety szukające pomocy sięgną po tą książkę z własnej woli, a to już uchylone drzwi, czyli pierwszy krok do przyjęcia innego sposobu myślenia, choćby odrobinkę mniej destrukcyjnego.

„Twoje słowa mają moc” wskazuje na to, że wiele zależy od tego, jak myślimy o sobie i otaczającym nas świecie. Po pierwsze musimy lubić siebie i o siebie dbać, bo dopiero wtedy możemy dać to samo innym. Mamy prawo do popełniania błędów, do emocji wszelakich i do życia po swojemu. Możemy być sobą i nic innym do tego. Ważne, by żyć dobrze, szanować siebie i innych. W poradniku znajdziecie te i wiele innych cennych lekcji. A jeśli zapytacie mnie, czy warto przeczytać tą książkę? Odpowiem, że oczywiście. Nawet jeśli nie wywróci waszego życia do góry nogami, może choć odrobinę pomoże, a już na pewno wprowadzi trochę słońca do waszego życia.

Ze względu na zwięzłą formę, polecam przeczytać całość ciągiem, a później co dzień sięgać po jedną myśl, by poświęcić jej kilka minut refleksji. Może do kompletu zrobić jakieś ćwiczenie albo chwilkę pomedytować.

Zatem czytajcie, cieszcie się życiem i pamiętajcie, że szczęście zaczyna się w was samych. Powodzenia!

Więcej nowości znajdziecie w TaniaKsiazka.pl

Komentarze

Popularne posty