Twoje słowa mają moc. Dodają skrzydeł, inspirują do działania i zmiany życia na lepsze - Alina Adamowicz
Spodziewałam się książki pełnej porad. W gruncie rzeczy to
właśnie znalazłam, choć forma nieco mnie zaskoczyła. W „Twoje słowa mają moc”
nie ma ciągłego tekstu, podzielonego na rozdziały. To nie jest „Potęga
podświadomości” Murphy’ego, choć za sprawą opisu, na coś podobnego się
szykowałam. Są za to pojedyncze myśli, krótkie rady. Nie sprawdzałam tego, ale
przywodziły mi na myśl posty z mediów społecznościowych. Gdyby upchnąć to
wszystko i przedstawić ciągiem, całość zmniejszyłaby się o połowę. Ale tym
razem nie chodzi o ilość, a o jakość. Musicie przyznać, że czasem zwięzła
wypowiedź potrafi być lepsza, niż najrozwleklejszy esej.
Co znajdziemy w „Twoje słowa mają moc”? Cały wachlarz
pozytywnych słów, wiary w siebie i kilka naprawdę celnych wskazówek dla
zagubionych kobiet. I „kobiet” to słowo klucz. Książka jest pisana z myślą o
płci pięknej. Czuć to w tekście i widać w oprawie graficznej. Niby fajnie, bo wiele
z nas tego potrzebuje, ale jakoś tak zrobiło mi się smutno, ponieważ panom też
by się podobny poradnik przydał. Oni też potrzebują nieco wiary w siebie,
poczucia, że mają prawo być sobą, mogą płakać, stawiać granice, zasługują na
szacunek i życie według własnych reguł. Też powinni od czasu do czasu zajrzeć w
głąb siebie, zacząć od początku, czy coś zmienić, jeśli teraz nie jest u nich
najlepiej.
Tak sobie czytałam i potakiwałam słowom autorki. Czasem o
czymś ważnym mi przypomniała, czasem czegoś już byłam świadoma. Przyjęłam ta
książkę bardzo dobrze, bo byłam otwarta, ale pojawiła się pewna wątpliwość. Czy
te wszystkie piękne zdania, pozytywne myśli, trafią do kobiety, która otoczyła
się pancerzem? Pancerzem cierpienia, wyparcia, braku wiary w siebie? Obawiam
się, że taki zbór pozytywnych haseł to zbyt mało. Bo cały przekaz odbijałby się
od niej, jak piłeczka pingpongowa od stołu. A może nie? Może coś by w niej
zostało? Choćby małe nasionko nadziei i wiary, że zasługuje na coś dobrego? Poza
tym kobiety szukające pomocy sięgną po tą książkę z własnej woli, a to już uchylone
drzwi, czyli pierwszy krok do przyjęcia innego sposobu myślenia, choćby
odrobinkę mniej destrukcyjnego.
„Twoje słowa mają moc” wskazuje na to, że wiele zależy od
tego, jak myślimy o sobie i otaczającym nas świecie. Po pierwsze musimy lubić
siebie i o siebie dbać, bo dopiero wtedy możemy dać to samo innym. Mamy prawo
do popełniania błędów, do emocji wszelakich i do życia po swojemu. Możemy być
sobą i nic innym do tego. Ważne, by żyć dobrze, szanować siebie i innych. W
poradniku znajdziecie te i wiele innych cennych lekcji. A jeśli zapytacie mnie,
czy warto przeczytać tą książkę? Odpowiem, że oczywiście. Nawet jeśli nie
wywróci waszego życia do góry nogami, może choć odrobinę pomoże, a już na pewno
wprowadzi trochę słońca do waszego życia.
Ze względu na zwięzłą formę, polecam przeczytać całość
ciągiem, a później co dzień sięgać po jedną myśl, by poświęcić jej kilka minut
refleksji. Może do kompletu zrobić jakieś ćwiczenie albo chwilkę pomedytować.
Zatem czytajcie, cieszcie się życiem i pamiętajcie, że
szczęście zaczyna się w was samych. Powodzenia!
Komentarze
Prześlij komentarz