Weź nie czaruj – Avery Flynn


 Fantastyka, romans i wspaniałe poczucie humoru. To znalazłam w „Weź nie czaruj”, którą wypatrzyłam w ulubionej księgarni internetowej. Sugestywny tytuł, który jeszcze więcej znaczeń nabiera w trakcie lektury. Piękna okładka i opis autorki (tak, właśnie autorki) wystarczyły, bym zapragnęła kilku dłuższych chwil z tą książką.

W „Weź nie czaruj” wkraczamy do świata pełnego magii. Niestety i tam znajdą się ludzie, którzy nie pasują. Taką osobą jest Tilda Sherwood. Jako jedna z nielicznych nie posiada mocy. Jest totalnie bezużyteczna, odstaje, a na domiar złego należy do jednego z najpotężniejszych czarodziejskich klanów. Mimo to wcale się nie poddaje. Próbuje być przydatna i promuje swoją rodzinę w mediach społecznościowych. Stara się również dbać o swoje życie uczuciowe. Właśnie dlatego korzysta z usług najlepszej swatki w mieście. I o ironio, po raz wtóry trafia na rankę w ciemno z Gilem Connollym, potężnym czarownikiem i seksownym palantem, który działa jej na nerwy. Los chce, że to właśnie u niego przyjdzie jej szukać pomocy, gdy przez przypadek przeklnie całą swoją rodzinę.

Fabuła jest świetna, możecie mi wierzyć. Wątek enemy to lovers też perfekcyjnie działa. Do tego dochodzą wspaniali bohaterowie, którzy wyraźnie brzmią na kartach powieści i skradają serce. Całość wzbogaca barwny język autorki, której nie brak zabawnych metafor i zwrotów. Jestem pewna, że spora część uroku tej książki należy do Edyty Stępkowskiej, która przełożyła całą historię. Szczególnie w tym przypadku warto pamiętać o sporej roli tłumacza, bo wiele jej zawdzięczamy. Czuję, że można było koncertowo spartolić tekst, tymczasem dostajemy prawdziwą perełkę.

Jak widać, jestem oczarowana. Wprost rozpływam się nad tą powieścią. Myślę, że nie ja jedna będę pod jej wrażeniem, a autorki będę wyglądać na horyzoncie jak głodny jastrząb łakomego kąska. Tym bardziej, że zakończenie zapowiada kolejne części, gdzie bohaterkami będą liczne siostry Tildy. Nie mogę się doczekać, gdy będę mogła o nich przeczytać.

Na początku wspomniałam o opisie autorki. Tak, jej prezentacja jest wspaniała i idealnie odzwierciedla cudowny humor, który cechuje „Weź nie czaruj”. Specjalnie dla was cytuję:

„Jeśli akurat nie czyta romansów ani nie ogląda telewizji, z całą pewnością planuje zdobycie władzy nad światem, co umożliwiłoby jej wydanie całkowitego zakazu noszenia crocsów. Będzie dozgonnie wdzięczna temu, kto wymyśli, jak wysłać ciastka oreo mailem”. – fragment o Avery Flynn z okładki.

Piękne, prawda?

Gdybyście jeszcze mieli jakieś wątpliwości, z całego serca polecam Wam tą pozycję. Jest zabawna, urocza, nie brakuje przygód i dobrej zabawy. Z pewnością skradnie jeszcze nie jedno serce. Moje już ma, wraz z dożywotnim miejscem na półce z ulubionymi pozycjami.

Przyjemnej lektury!

Po więcej nowości zajrzyjcie na TaniaKsiazka.pl

Komentarze

Popularne posty