Fear Us, Broken love Tom 3 – B.B. Reid
Fear us to trzecia już część serii Broken love autorstwa B.B.Reid. Seria jest wyrazista i nie dla
każdego, z silnym motywem hate-love oraz licznymi patologiami w zachowaniach bohaterów. Przy dwóch poprzednich tomach sama miałam mieszane odczucia co do całokształtu opowieści, ale jak widać pozytywne odczucia, czy zwykła ciekawość zwyciężyły i Fear us przyjechała do mnie z księgarni internetowej.
Tym razem historia kręci się wokół Kennana i Scheldon. Para rozstała
się w dosyć nieprzyjemnych okolicznościach. Kennan zostawił wszystko i uciekł,
szukając życia wolnego od oczekiwań i przeszłości. Po czterech latach zmuszony jest
wrócić do domu, gdzie ponownie staje na drodze Scheldon. Czeka na niego też pewna
niespodzianka, która obróci jego świat do góry nogami.
Kennan to bohater, którego szczególnie trudno było mi zrozumieć, nawet
pomimo jego przeszłości. Był dzieckiem, które czuło się niekochane, zmuszone
ciągle walczyć o uwagę innych, często bezskutecznie. Nic więc dziwnego, że w
dorosłym życiu szukał uznania i jakiegokolwiek uczucia w ramionach kobiet,
które same do niego lgnęły. Nie przestawał z tego korzystać nawet, gdy spotkał
miłość swojego życia, Scheldon. Ona wybaczała mu kolejne zdrady, ale przyszedł
moment, gdy miała dość. Wtedy od niego odeszła, świadoma, że przy boku Kennana
czeka ją więcej bólu, niż byłaby w stanie znieść. Nie zmieniła decyzji nawet
wtedy, gdy walczył o życie. Wiem, kryzysowa sytuacja, ale ona nie zmiękła i obstawała
przy postanowieniu, by trzymać się od niego z daleka. On uznał to za zdradę,
obwinił ją za swoje złamane serce, postanowił znienawidzić, a jeszcze później
uciec jak najdalej od wszystkich i wszystkiego. Kiedy wraca po czterech latach,
jedyne czego chce, to zemsty. Nie próbuje nawet zrozumieć, że część winy za rozpad
ich związku stoi po jego stronie. Widzi tylko to, że Scheldon go zostawiła. Nie
ma znaczenia, dlaczego to zrobiła. No i mamy motyw hate-love w wersji hard, z
bezlitosnym, agresywnym twardzielem w roli głównej.
Relacja naszej dwójki jest iście patologiczna, choć mimo wszystko
odrobinę mniej skrzywiona niż Keirana i Lake z pierwszych dwóch tomów. Taki już
urok tej serii, że pełno w niej przemocy zmiksowanej z pożądaniem.
Był taki moment w trakcie czytania, że miałam ochotę odłożyć tą powieść
i rzucić w niepamięć. Nie było to nic związanego ze złą jakością historii, a
raczej z emocjami, które pewna scena we mnie wywołała. Widzicie, w poprzednich
tomach była mowa o handlu dziećmi, robieniu z nich niewolników i wykorzystywaniu
seksualnym. (Uwaga mały spojler, ale z pierwszej połowy powieści, więc możecie zaryzykować.)
Chodzi o porwanie trzylatki niemal z rąk matki. Kiedy o tym czytałam, przed oczami
stanęły mi scenariusze, które mogłyby spotkać tą biedną dziewczynkę. A że
jestem matką cztero- i dwulatki, myśli te niemal mnie sparaliżowały, bo
przełożyły się na moje własne dzieci. JA poczułam to, co bohaterka, a nawet dodałam
trochę od siebie. I to było straszne. Ale cieszę się, że mimo wszystko nie
odłożyłam tej książki. Przynajmniej przekonałam się, co spotkało porwaną
dziewczynkę i jaki finał miała relacja Kennana i Scheldon. W sekrecie Wam
zdradzę, że zakończenie mnie zadowoliło, choć pozostało jeszcze wiele
niewiadomych, które dają autorce pole do popisu w kolejnych częściach.
Fear us polecam osobom o mocnych nerwach i wysokim progu tolerancji.
Nie każdemu się spodoba, ale potrafi zaintrygować, a to już jakiś powód żeby
zaryzykować i samemu się przekonać o jakości tej powieści. Zatem żądnym silnych
wrażeń i emocji życzę miłej lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz