Zależna od mafii - Ada Tulińska
Julia jest silna, zadziorna, odważna i piękna. Kiedy jej
ojciec wychodzi z więzienia, w ich domu zjawia się mafia. Ojciec musi wykonać
pewne zadanie, by odkupić swoje długi, a Julia zostaje zabrana jako
zakładniczka. Trafia prosto pod skrzydła bezwzględnego i zabójczo przystojnego
Filipa. Mężczyzna nie ma litości. Zamierza podporządkować sobie kobietę i robić
z nią, co zechce (a chce całkiem sporo 😉). Jednak sprawy nieco się komplikują.
Julia składa Filipowi propozycję. Postanawia rozpocząć pracę dla mafii, by
uratować swoich bliskich.
Silny samiec alfa owity mgłą niebezpieczeństwa, z ciałem
zapierającym dech kontra niezależna, atrakcyjna kobieta, która potrafi mu się
postawić. W efekcie ich relacja przypomina pole bitwy na którym aż iskrzy od
pożądania i emocji. Brzmi znajomo? Racja, początkowo bohaterowie wydają się
schematyczni, jednak przy bliższym poznaniu to złudzenie nieco się zaciera, a
nawet więcej. Z czasem ewoluują, zmieniają się pod swoim wzajemnym wpływem. I
wiecie co? Cudownie było się temu przyglądać.
Ada Tulińska stworzyła wciągającą historię, którą dobrze się
czyta. Sceny erotyczne napisała z wielkim wyczuciem. Wywołują rumieńce na
policzkach, ale nie są ordynarne. Opisy są barwne, czasem oryginalne, co stanowi
przyjemną odmianę po oklepanych zwrotach, które stosuje się w podobnych
sytuacjach.
Osobiście bardzo podziwiam autorki, które tworzą romanse
mafijne. Wydaje mi się, że wymaga to odwagi i sporej intuicji. Za każdym razem
trzymając podobną książkę, zastanawiam się, ile jest w niej realności, a ile
fikcji literackiej. Nie mam bladego pojęcia, czy przedstawiony świat i jego
zasady są prawdą. Z resztą skąd mam to wiedzieć, skoro prawdziwy pistolet
widziałam tylko raz w życiu i to na strzelnicy?
Mam trochę mieszane uczucia w kwestii zakończenia Zależnej od mafii. Wydaje mi się,
słusznie bądź nie, że Filip nie mógłby od tak zrobić tego, co zrobił. (Wiem,
brzmi słabo, ale staram się nie spojlerować bardziej niż to konieczne.) Do tej
pory byłam przekonana, że w mafijnym świecie podobne zachowanie postrzegane
jest negatywnie i niełatwo to osiągnąć. Tymczasem on pstryka palcami i już. Nic
się nie dzieje. Nie wiem i jeszcze raz powtarzam, że się nie znam, ale takie
miałam odczucie. Gdyby jednak nie brać pod uwagę moich wątpliwości, można
uznać, że zakończenie jest piękne i napawające nadzieją.
Dobrze, ale czy warto przeczytać? Oczywiście. Zależna od mafii Ady Tulińskiej to
prawdziwa przygoda, opiewająca w emocje i długo trzymająca w niepewności.
Zdecydowanie polecam, szczególnie jeśli ktoś lubi wątek mafijny w romansach.
Komentarze
Prześlij komentarz