Znaki. Jak odczytywać sygnały, które wysyła wszechświat. - Laura Lynne Jackson
Sporo osób wierzy w życie pozagrobowe. Dzięki temu jednym łatwiej oswoić się z przemijaniem i śmiercią, inni po prostu tak zostali wychowani, tak głosi ich religia. Większość wierzy w Boga lub jakąś większą siłę, która kieruje wszechświatem. Tym osobom łatwiej będzie przyjąć i zaakceptować treść książki Znaki autorstwa Laury Lynne Jackson. Ci bardziej sceptyczni, też mogą spróbować, bo kto wie, może i ich pani Laura przekona.
Sięgając
po ten wyjątkowy poradnik, od razu na jednym ze skrzydełek okładki natrafiamy
na informację, że jeśli ta książka trafiła w nasze ręce, to właśnie tak miało
być. Jest to znak od Czegoś większego, wszechświata, czy Boga. Wskazówka, jak
otworzyć się na sygnały z "Drugiej Strony", czyli świata do którego trafiamy po
śmierci. Zapytacie po co nam one? Ano po to, by żyło nam się lepiej. I już spieszę
z wyjaśnieniem.
Według
autorki każdy z nas ma swoją „Drużynę Światła”, która czuwa i pomaga nam
kroczyć przez życie, walczyć z jego przeszkodami, cieszyć się nim i uczyć
miłości. Powiecie: herezja? Ale przecież część z nas wierzy w anioły,
szczególnie te stróżujące, wierzy w patronat bliskich zmarłych i opiekę bożą. I
o tym właśnie jest ta książka. O tym, jak dostrzegać odpowiedzi na nasze
modlitwy, jak spostrzec znaki od naszych bliskich zza grobu, a nawet jak poradzić
sobie z żałobą.
W
Znakach dowiemy się, że wszystkie
istoty na świecie są ze sobą związane. Że ziemskie życie stanowi lekcję dla
duszy, która po śmierci przechodzi na Drugą Stronę. Że każde istnienie ma jakiś
cel. Że w ciągu życia człowiek możne kroczyć różnymi ścieżkami, ale tylko jedna
jest najwyższa i najlepsza. A Druga Strona podpowiada nam, jak na nią trafić.
Każdy
rozdział przepełniony jest mnóstwem przykładów, sposobów i rad. Laura Lynne
Jackson uczy, jak otworzyć się na znaki i jak o nie prosić. Mówi o modlitwie,
otwartości, miłości, świetle, a także medytacji, afirmacji i energii.
Niektóre
sugestie przedstawione w Znakach bardzo
przypominały mi nauki Josepha Murphy’ego z jego Potęgi podświadomości. Obie pozycje uznają, że istnieje coś więcej
ponad nasz fizyczny świat, że wszystko we wszechświecie jest ze sobą powiązane,
a modlitwa, wiara, miłość i wdzięczność mają ogromną moc, jeśli tylko potrafimy
odpowiednio je wykorzystać.
Nie
muszę chyba dodawać, że wierzę w to wszystko. Wierzę w życie pozagrobowe i w
większy plan, w modlitwę i Boga. Często ufam własnej intuicji, prostym
przeczuciom i natchnieniom, ale nigdy nie postrzegałam tego jako podpowiedzi od
wszechświata. Po lekturze Znaków patrzę
na to w inny sposób, z jeszcze większym zaufaniem i wdzięcznością. Ale co z czysto fizycznymi
znakami? Bo w siłę wewnętrznego głosu łatwo uwierzyć, ale w znaczenie motyla
siadającego nam na głowie, gdy myślimy o zmarłym bliskim już mniej. Postanowiłam to sprawdzić.
Bardzo
długo gryzłam się z pewną decyzją. Poprosiłam zatem o sygnał i to
całkiem konkretny. Trzy dni czekałam i się doczekałam. Usłyszałam "zamówioną" piosenkę w
radiu. Można powiedzieć: przypadek. Ale jak wielkie jest prawdopodobieństwo, że
akurat kiedy ja słucham (a słucham dosyć rzadko, bo tylko w samochodzie i to
losowych stacji), nadadzą akurat wybraną przeze mnie piosenkę? Nie wiem jak wy,
ale ja postanawiam zaufać.
Jeśli
się nad tym zastanowić, to jak inaczej mamy otrzymać odpowiedzi na nasze
modlitwy, jeśli nie przez nagłą myśl, uproszony znak, czy osobę, która akurat
staje na naszej drodze i nam pomaga lub po prostu podsuwa odpowiedź? Przecież
jeśli poprosimy o dziesięć tysięcy, to nie spadną nam one z nieba. To tak nie
działa (niestety). Musimy je zdobyć sami, a odpowiedzią na naszą prośbę jest raczej
pomysł lub nagła sposobność by coś zarobić. Niemniej musimy kiwnąć przy tym
palcem więcej niż raz, często nawet się spocić, ale w końcu osiągniemy cel.
W
ramach podsumowania: Jak na poradnik czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Moim
skromnym zdaniem warto poświęcić Znakom
swój cenny czas. Mam wrażenie, że każdy może wynieść z niej coś dla siebie,
poszerzyć swoje spojrzenie na otaczający nas świat, a przynajmniej na chwilkę
się zatrzymać i się nad tym zastanowić.
Myślę, że to idealna książka dla kobiet, ale również dla mężczyzn. Szczególnie polecam wszystkim w żałobie, bo jest wysoce prawdopodobne, że pomoże, ale z pewnością nie zaszkodzi. Podsuwam ją również zagubionym, wahającym się, a także tym, którzy chcą się bardziej otworzyć, żyć świadomiej. No i sceptykom. Kto wie? Może z ciekawości zażądacie potwierdzenia i je dostaniecie (nie raz)? W każdym razie gorąco zachęcam do czytania i szukania znaków. Mówię wam, coś w tym jest!
O dziękuję za recenzję:) dziś zamówiłam tę książkę. Czytając Twój post doszło do mnie że dziś dostałam znak! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pomogłam. ☺️ Miłej lektury. 🙂
Usuń