Kto zabił mamusię – Małgorzata Starosta
Główną bohaterką najnowszej książki Małgorzaty Starosty
jest… Małgorzata Starosta. Tak, wiem, jak to może brzmieć, ale uwierzcie mi, że
jest to całkiem fajny zabieg, który tworzy iluzję wiarygodności historii. Daje
to ciekawe wrażenie przy odbiorze całej historii, a na końcu masę pytań. Ile ze
swojej bohaterki ma sama autorka? Czy cokolwiek z opowieści wydarzyło się
naprawdę? Itd.
No dobrze, ale o czym właściwie jest ta książka? Tutaj dużo
podpowiada tytuł. Otóż nasza Małgorzata Starosta – pisarka, zostaje wmieszana w
sprawę zabójstwa swojej byłej teściowej, z którą nie miała kontaktu przez
ostatnie dwie dekady. Jako autorka komedii kryminalnych nie jest w stanie
przejść obok historii obojętnie. Postanawia rozwiązać zagadkę tajemniczej
śmierci kobiety. Pomaga jej w tym policjant, który kropka w kropkę przypomina
postać z jej własnych książek oraz najlepsza przyjaciółka, będąca jej pamięcią
podręczną i bratnią, choć strasznie gadatliwą duszą. Na kartach powieści pojawi
się również rodzina Starosty, w tym obecna teściowa, która niejednego
czytelnika przyprawi o kilka dobrych minut zdrowego chichotu.
Komediowość „Kto zabił mamusię” zawdzięczamy kreacji
bohaterów, ale przede wszystkim przezabawnym dialogom. Gwarantuję, że czytając
każdą stronę, choć raz się uśmiechniecie, jeśli nie więcej. Rozmowy bohaterów
są jednocześnie zabawne i inteligentne. To mieszanka, która wciąga i nadaje
niesamowitego smaczku całości.
Sama zagadka śmierci teściowej też jest nie lada gratką. Ja
do samego końca nie byłam pewna, kto zabił i dlaczego. Żeby było ciekawiej,
szybko okazuje się, że zabójstwo mamusi ma związek z pewną niewyjaśnioną
zbrodnią sprzed lat. Tropy prowadzą między innymi do odrestaurowanego dworku w
Gruszewie, gdzie razem z bohaterami czytelnik może spędzić kilka przyjemnych
chwil.
W powieści czuć doświadczone i wyszlifowane pióro autorki. „Kto
zabił mamusię” to doskonała robota zarówno w kontekście komedii, zagadki
kryminalnej, ale również sposobu opowiedzenia samej w sobie historii. Bawiłam
się świetnie i jestem pewna, że nie ja jedna.
Całym serduchem polecam tą powieść każdemu, kto potrzebuje
poprawy humoru i kilku chwil w lekko zwariowanym towarzystwie. Oj, z „Kto zabił
mamusię” z pewnością nie będziecie się nudzić. 😉
Komentarze
Prześlij komentarz