Bolek i Lolek. W poszukiwaniu polskich skarbów - Małgorzata Dziczkowska
Jestem pokoleniem wychowanym na kreskówkach takich jak Reksio, Miś Uszatek, czy Krecik. Co mogłam zrobić, kiedy szukam książeczki dla moich dzieci, a akurat w księgarni internetowej w oko wpadł mi pięknie ilustrowany „Bolek i Lolek. W poszukiwaniu polskich skarbów”? Ba! Pewnie że zamówiłam! :D
Wyciągnęłam książkę z pudełka i już
byłam pod wrażeniem. Nie dość, że kolorowa z każdej strony, z przezabawnymi
rysunkami, to jeszcze w twardej oprawie i dużym formacie, bo A4, z dosyć grubym
papierem. Summa summarum ocena wyglądu i wytrzymałości jak najbardziej na plus.
A co z wnętrzem? I przede wszystkim: co o tej książeczce sądzą dzieci?
Przywitajcie ciekawą, miejscami szaloną
aż do bezsensu, ale dzięki temu stuprocentowo bajkową historię dwóch chłopców,
którym pewnego dnia zachciewa się szukać skarbów. Niemal od razu na swojej
drodze spotykają niezwykle mądrą, wyrozumiałą i miłą poszukiwaczkę Cysię. Pod
jej przywództwem chłopcy odwiedzają coraz to nowe miejsca, gdzie uczą się i
przeżywają niezwykłe przygody.
Tak jak wspomniałam, miejscami jest
zwariowanie, ale też edukacyjnie i naprawdę zabawnie. Zarozumiały Bolek jest
totalnie sobą, tak samo jak lekko ciapowaty i wprost uroczy Lolek. Czytając ich
krótkie przygody, nawet bez imion, czy ich podobizn obok tekstu wiedziałabym,
że to oni. Swoją drogą ilustracje przeokropnie mi się podobały. Przykuwały oko
i zapadały w pamięć, co jest niezaprzeczalnym plusem, jeśli chcemy przyciągnąć
uwagę dzieciaczków.
Książeczka składa się z kilku
rozdziałów. Każdy dotyczy jednego miejsca na mapie, gdzie znaleziono lub krążą
legendy o skarbach. Mamy między innymi zamek w Niedzicy, Złoty pociąg w
Wałbrzychu, czy Kopalnię złota. Nasza trójka szuka drogocennego kruszcu w
strumieniu, błąka się po zamkowym labiryncie, wpada do studni, a po drodze spotyka
białą damę, templariusza i kilka innych barwnych postaci. W trakcie przygód
Bolek, Lolek i Cysia dowiadują się wielu ciekawostek, ale również tego, że skarbem
jest nie tylko złoto, czy drogocenna biżuteria. Mogą nim być pozostałości
archeologiczne, legendy same w sobie, czy po prostu akt poszukiwań, czyli
przygoda.
A jak na „Bolka i Lolka. W poszukiwaniu polskich skarbów” reagują
dzieci? Cóż, na pewno nie podchodziły do tej książeczki z takim tkliwym
rozrzewnieniem jak ja, ale po zakończonym rozdziale wołały „Jeszcze jeden!”,
więc możemy uznać, że bawiły się z nią całkiem nieźle. Wespół z nimi polecam do
czytania na dobranoc. Szczególnie jeśli chcemy naszym pociechom zapewnić kilka
ciekawych i kolorowych snów. 😉
Komentarze
Prześlij komentarz